niedziela, 11 maja 2014

oreo brownie

Jak już zapowiadałam, przygotowałam dla Was przepis na czekoladową bombę kaloryczną! To brownie robiłam z własnego przepisu z mini niespodzinką jaką są ciasteczka oreo. Ten pomysł zapożyczyłam z bloga mojej dobrej koleżanki Mai, którego prowadzi razem ze swoją przyjaciółką. Za każdym razem, gdy robię to ciasto, każdy je wychwala i prosi o przepis. Tym razem pokusiłam się o mały bonus, bo to zwykłe znudziło mi się. Wypiek cieszył się nie mniejszą popularnością. Do dzieła!



Składniki:

Na ciasto:
  • 200g gorzkiej czekolady
  • 4 jajka 
  • 100g cukru
  • 100g mąki pszennej
  • 200g masła
  • 1 łyżka aromatu waniliowego
  • pół łyżki cynamonu
Na polewę:
  • 150g gorzkiej czekolady
  • 100g masła
Dodatkowo:
  • paczka ciasteczek Oreo
Sposób przygotowania:
  1.  Czekoladę i masło rozpuścić w kąpieli wodnej. Jajka utrzeć z cukrem na białą masę. Do masy z jajkami dodać mąkę, wanilię, cynamon i rozpuszczoną czekoladę. Wymieszać wszystko razem i przelać do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
  2. Piec w temperaturze 180°C przez 25 minut. Odstawić do przestygnięcia.
  3. Pokruszyć ciasteczka wg uznania i posypać nimi przestygnięte już ciasto. 
  4. Masło i czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i polać brownie. Wstawić do lodówki, aby polewa zastygła.
  5. Można podawać z gałką lodów śmietankowych.



Ciasteczka Oreo tworzą górną, chrupiącą warstwę, co nadaje ciastu wyrazistości :)

Smacznego!

PS. Tutaj podaję link do macierzystej strony tego brownie :) Warto odwiedzić!

czwartek, 8 maja 2014

once in a blue moon

Pogoda zmienną jest, raz słońce raz deszcz. Zdecydowanie wolałam końcówkę kwietnia, gdy upały nie odstępywały nas na krok. Tyle wolnego, czasu tak dużo, planów tak wiele, chęci tak mało. Nie wiem kto stworzył mnie taką leniwą. Przynajmniej tu zaglądam dosyć często. A tak przy okazji w weekend szykujcie się na czekoladową rozpustę :)


"Balkoniara" :)










 nieśmiertelne adidaski :)


sweatshirt/fesswybitnie.com, skirt/S.Moriss , sneakers/nike

Bye, xx

niedziela, 4 maja 2014

mix inspirations

Kolejna dawka inspiracji :) Więcej znajdziecie TUTAJ

























Dodatkowo zrobiłam ostatnio taki wiosenny zestaw w aplikacji POLYVORE

Bye, xx

sobota, 3 maja 2014

april favourites

Zaczął się maj, brzydko i ponuro, ale liczę na to, że takie słońce jak jest u mnie dzisiaj, zostanie na dłużej. Poniżej znajdziecie kilka rzeczy, które mogę zaliczyć do moich ulubionych z miesiąca kwietnia :)



PIOSENKA
Dość stara piosenka Beyoncé, ale nie mogłam przestać jej słuchać. Wprowadzała mnie w taki błogi, szczęśliwy stan :)


FILM
Film, o podróżach, smakowitych potrawach, oraz o poszukiwaniu samego siebie. Uświadamia wiele ważnych w życiu aspektów. Bardzo prawdziwy i jednym słowem: niesamowity. Do tego dochodzi świetna obsada: Julia Roberts, James Franco(aaa!) oraz Javier Bardem. Naprawdę warto.

KSIĄŻKA
Mathias Malzieu "Mechanizm serca". Tę książkę czytałam już wiele razy. Za każdym razem z tymi samymi towarzyszącymi mi emocjami. Wzruszająca powieść, łącząca elementy klasycznych baśni i współczesnej fantastyki. O miłości, wytrwałości i bólu, wynikającym z zakochania się. Podobno powieść została sfilmowana, ale nigdzie nie mogę znależć ekranizacji :(

KOSMETYKI
 
Błękitna kredka do oczu z firmy Inglot w odcieniu 38 rewelacyjnie podkreśla kolor tęczówki. Z racji tego, że mam niebieskie oczy, idealnie się sprawdza. Maluję nią kreskę na dolnej powiece, tuż przy linii rzęs. Daje spektakularny efekt!


Kremy do rąk zmieniam za każdym razem, gdy mi się kończa. Nie przywiązuję się do jednego, bo mam z natury bardzo suche ręce i każdy działa dla mnie tak samo - przez chwilę się trzyma, za chwilę go nie ma. Przy kupnie kieruję się głównie tym, czy krem nie jest za tłusty i czy ładnie pachnie. Tym razem trafiło na ten z Johnson's. Jest przyjemny w stosowaniu i na pewno wydajny :)

Tym razem kosmetyk do pielęgnacji włosów - ekspresowa odżywka rageneracyjna Gliss Kur Hair Repair marki Schwarzkopf. Zawsze używam tych odżywek po umyciu włosów przed ich rozczesaniem, bo ułatwiają to graniczące z cudem zadanie, plus co ważniejsze, nie trzeba ich spłukiwać. Ta akurat jest z płynną keratyną. Do tej pory moja ulubiona!

Najpiękniej pachnący balsam do ust jaki kiedykolwiek miałam. Vitamin Shake z Nivea jest naprawdę mixem smaków i zapachów. Żurawina i malina to wspaniałe połączenie, które odżywia i nawilża nasze usta. Pozostawia delikatny różowy odcień, jeśli wcześniej go oczywiście nie zjem :)

INNE
No i na koniec przepyszny gadżet. Biała herbata o smaku liczi i imbiru z Lipton. Jest niezastąpiona gdy mamy ochotę na chwilę relaksu. Delikatna w smaku i pobudzająca w zapachu. Zmysłowa i egzotyczna - tak można ją opisać. Mimo, że piję zieloną herbatę, nie mogłam się na nią nie skusić. Spróbujcie koniecznie!

May, please be good to me.

Bye, xx